Strona domowa > Artykuly > Grubym grozi cukrzyca i zawał

Grubym grozi cukrzyca i zawał

Poleć artykuł

Trzech na czterech mieszkańców Wrocławia i okolicznych wsi cierpi na nadwagę lub jeszcze gorzej – na otyłość. Tyle samo ma zbyt wysokie ciśnienie. U prawie połowy stwierdzono zbyt wysoki poziom „złego” cholesterolu. Tylko jeśli chodzi o zagrożenie cukrzycą, wrocławianie wypadają nieco lepiej niż mieszkańcy wsi. Z badań wynika, że grozi ona co piątemu wrocławianinowi. Na wsi – co trzeciej osobie.

Takie są wyniki pierwszego etapu międzynarodowych badań PURE, które przeprowadzili lekarze z Akademii Medycznej we Wrocławiu. Zaprezentują je na rozpoczynającym się pojutrze III kongresie o nadciśnieniu.
Polska jest jednym z 22 krajów na świecie (drugim po Szwecji w Europie), które wybrała do tych badań Światowa Organizacja Zdrowia. Na razie przebadano za ich zgodą 1200 wrocławian i prawie 800 mieszkańców wsi w wieku od 35 do 70 lat.
– Jesteśmy zaskoczeni tak złymi wynikami badań, jeśli chodzi o otyłość. Tylko co czwarty wrocławianin ma prawidłową wagę – komentuje prof. Andrzej Szuba z Kliniki Chorób Wewnętrzych, Zawodowych i Nadciśnienia.

Badania tych samych osób trwać będą 12 lat i mają pokazać, jaki jest wpływ urbanizacji, klimatu, warunków i poziomu życia na zdrowie ludzi. A także na rozwój takich chorób, jak cukrzyca, nadciśnienie, miażdżyca, choroby serca i płuc czy nowotwory.
Lekarze mówią, że otyłość to przedsionek, który prowadzi do większości z tych chorób. Najpierw do cukrzycy, potem miażdżycy, choroby niedokrwiennej i zawału serca.

Tkanka tłuszczowa na brzuchu to nie tylko kawałek smalcu. Powoduje zmiany hormonalne.
– Nie należy jej lekceważyć – przestrzega dr Rafał Ilow z Katedry i Zakładu Bromatologii i Dietetyki Akademii Medycznej. Dodatkowe kilogramy obciążają i deformują stawy kolan i kręgosłup. – Stwierdzono też związek między otyłością a rakiem piersi – dodaje dr Ilow. Jego zdaniem wrocławianie przede wszystkim pałaszują dużo więcej, niż mogą spalić w ciągu dnia, i za mało się ruszają. Jedzą też za dużo soli i tłustych mięs, a za mało ryb.

Lekarze zwracają uwagę, że leczenie otyłości i chorób z nią związanych coraz więcej kosztuje.
– Rocznie w Polsce wydaje się na ten cel aż 25 mld zł – zaznacza dr Ilow.
Ze zbędnymi kilogramami zmaga się m.in. 56-letni Andrzej Dubienko, właściciel firmy. Przyznaje, że ma ich o 20 za dużo. Przybierał na wadze stopniowo w ciągu ostatnich 15 lat.
– Większość czasu spędzałem za biurkiem lub w aucie, późnym wieczorem jadłem główny posiłek, no i piwo przed snem – opowiada Andrzej Dubienko.

Kilka miesięcy temu wziął się za siebie, bo duży brzuch zaczął mu przeszkadzać w codziennym życiu. – Miałem dość zadyszki po byle wysiłku i wsuwanych butów, bo wiązanie sznurowadeł mnie przerasta-ło. O innych sprawach, do których potrzeba kondycji, nie wspomnę – uśmiecha się Dubienko. Ograniczył jedzenie i zrezygnował z wieczornego piwa. Zrzucił na razie 4 kg.

Jak schudnąć
Nie jest to proste, o czym wie każdy, kto się odchudzał. Dr Rafał Ilow radzi przede wszystkim: Jeść tyle, ile jesteśmy w stanie zużyć w ciągu dnia. Urzędnik nie musi zjeść 4 tys. kalorii jak górnik
Minimalna aktywność fizyczna to 30 minut dziennie – choćby szybszy spacer Mniej soli (najwięcej jemy jej w chlebie), węglowodanów i czerwonego mięsa, a więcej ryb Używać tłuszczów roślinnych (oliwa), ale surowych Pić od 1 do 2 litrów wody Jeść minimum 400 g owoców i warzyw Trzeba ograniczyć alkohol.

Wrocławianie mają nadwagę, bo za dużo i źle jedzą, a za mało się ruszają
Eliza GłowickaPOLSKA Gazeta Wrocławska

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.