Strona domowa > Artykuly > Cukrzyca – umiem z nią żyć

Cukrzyca – umiem z nią żyć

Poleć artykuł

Od dnia, w którym zostałam studentką warszawskiej szkoły teatralnej, żyłam jak w raju. Na trzecim roku zagrałam w filmie kinowym z Bogusiem Lindą. Na czwartym dostałam główną rolę w fabule, dużą rolę w popularnym serialu i spotkałam swojego księcia z bajki. Zakochałam się jak szalona, choć koleżanki ostrzegały, że młody, bardzo przystojny i bardzo bogaty facet potraktuje mnie jak kolejną zabawkę. Dzień, w którym Krzysztof mi się oświadczył, był najpiękniejszym dniem w moim życiu. To stało się w czasie urlopu spędzanego we Francji, w wytwornej restauracji w Anitibes.

Była wystawna kolacja, Dom Perignon i cudowny pierścionek zaręczynowy. A w kilka miesięcy później w białej sukni z długim welonem szłam do ślubu z Moim Księciem. Sukcesy zawodowe, piękny dom w podwarszawskim Konstancinie, kochający mąż, który gdyby tylko mógł, to dałby mi gwiazdkę z nieba, trzyletni synek, maleńka, wymarzona przeze mnie córeczka. I nagle ten mój cudowny, bezpieczny świat rozpadł się na drobne kawałki.

W czasie drugiej ciąży lekarze stwierdzili u mnie cukrzycę ciążową. Specjalnie się tym nie przejęłam, ponieważ powiedziano mi, że tego typu cukrzyca z reguły cofa się po porodzie. I tak się stało. W jakiś czas po urodzeniu córeczki zaczęłam kiepsko się czuć. Wciąż spałam, a po wstaniu z łóżka nadal byłam zmęczona. Byłam tak słaba, że nie mogłam podnieść synka na ręce. Pogorszył mi się wzrok, więc poszłam do okulistki, która natychmiast wysłała mnie do diabetologa. Przeżyłam szok, gdy usłyszałam wyrok – cukrzyca pierwszego stopnia. Nie mogłam pojąć, dlaczego to spotkało właśnie mnie? Przecież bardzo dbałam o siebie. Zdrowo się odżywiałam. Prowadziłam aktywny tryb życia. Uprawiałam sport. Codziennie co najmniej godzinę pływałam w basenie. Kilka razy w tygodniu jeździłam konno. Niemal w każdy weekend grałam w tenisa. Każdej zimy przynajmniej dwa tygodnie spędzałam w Alpach, na nartach.

Dopiero po kilku miesiącach pogodziłam się z myślą, że mam cukrzycę i muszę z nią żyć. Oczywiście musiałam zmienić tryb życia, przejść na specjalną dietę. Nie wiem, czy dałabym sobie z tym wszystkim radę bez wsparcia męża, który do minimum ograniczył wyjazdy, a swój gabinet przeniósł z budynku firmy do naszego domu, żeby być blisko mnie. Dla osoby chorej na cukrzycę bardzo ważne jest wsparcie bliskich osób i pewność, że w razie zasłabnięcia będą potrafiły pomóc. Mąż musiał nauczyć się, jak udzielać pomocy osobie chorej na cukrzycę. Wiem, że jeśli tylko gorzej się poczuję, od razu dostanę coś do zjedzenia i to zanim jeszcze o to poproszę.

Dzięki cukrzycy dojrzałam jako człowiek. Przestałam się przejmować drobiazgami. Cieszę się każdą chwilą życia.

annazareba

źródło cukrzyca.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.