Strona domowa > Artykuly > Co 10 sekund ktoś umiera przez cukrzycę

Co 10 sekund ktoś umiera przez cukrzycę

Poleć artykuł

Co pięć sekund na świecie rozpoznaje się kolejny przypadek tej choroby. Co dziesięć – jedna osoba umiera z powodu jej powikłań. W samej tylko Europie liczba tych zgonów przekroczy do końca roku 630 tys. Cukrzycowy zegar tyka

 

 

O tym, jak powstrzymać pandemię choroby, dyskutowano podczas kończącego się dziś w Sztokholmie zjazdu Europejskiego Towarzystwa Badań nad Cukrzycą.

Zebrało się tu prawie 14 tys. lekarzy, nie tylko diabetologów, ale także reprezentujących inne specjalności. Szczególnie widoczni byli onkolodzy, bo też o związkach pomiędzy cukrzycą a nowotworami mówiono wyjątkowo dużo. Zdaniem dr Hsin-Chieh Yeh z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w Baltimore (USA) konieczne jest wręcz, by eksperci zajmujący się rakiem i cukrzycą połączyli siły. Jakby na potwierdzenie jej słów jedno z najciekawszych i najbardziej dyskutowanych na kongresie wystąpień należało do onkologa – prof. Michaela Pollaka z Uniwersytetu McGilla w Montrealu w Kanadzie.

Rzecz dotyczy metforminy – środka stosowanego w leczeniu cukrzycy od ponad 60 lat. Okazuje się, że może stać się ona potężną bronią również przeciw nowotworom.

– Udało nam się zaobserwować coś niesamowitego – mówi "Gazecie" prof. Pollak. – Pacjenci zażywający metforminę są o blisko 40-50 proc. mniej narażeni na rozwój chorób nowotworowych w porównaniu z cukrzykami stosującymi inne metody leczenia.

Najważniejsze pytanie brzmi: czy ochronne działanie metforminy rozciąga się również na "zwykłych", niebędących cukrzykami ludzi? O kilka ciekawych spekulacji można pokusić się już teraz.

Skuteczność metforminy w leczeniu cukrzycy wynika przede wszystkim z tego, że zmniejsza ona produkcję ATP – głównego nośnika energii w naszych komórkach. Skutkiem jest zmniejszenie zarówno poziomu glukozy we krwi, jak i wydzielania insuliny. A wiadomo, że zwiększony poziom insuliny przyczynia się do rozwoju niektórych nowotworów (np. raka płuc, piersi czy jelita grubego). Stąd od razu nasuwa się wyjaśnienie – metformina, obniżając wydzielanie insuliny do "normalnego" poziomu, zmniejsza też automatycznie ryzyko powstania guza. Akurat dla pacjentów onkologicznych nie byłaby to dobra wiadomość, bo świadczyłaby o tym, że ochronne działanie leku ograniczone jest tylko do cukrzyków. Istnieje jednak przesłanka, która sugeruje, że jest inaczej.

– Metformina nie jest jedynym lekiem obniżającym stężenie glukozy i insuliny. Mamy co najmniej kilka środków, które działają dokładnie tak samo, a przecież żaden z nich nie zmniejsza ryzyka nowotworu – mówi prof. Pollak. Jego zdaniem przemawia to za tym, że to jakiś inny mechanizm powstrzymuje rozwój raka. Może zahamowanie pod wpływem metforminy produkcji ATP sprawia, że szybko dzielące się komórki rakowe popadają w gwałtowny "kryzys energetyczny" i umierają?

Nasuwa się też inne pytanie – jak to możliwe, że dopiero teraz zdano sobie sprawę z tak niezwykłego potencjału metforminy? – Lek stosowany jest od dziesięcioleci i jego patent dawno już wygasł. I właśnie z tego powodu żadna firma nie była zainteresowana badaniami nad metforminą, bo jakiekolwiek by były ich wyniki, ich koszty nigdy się nie zwrócą – tłumaczy prof. Pollak. – Nawet teraz, gdy pojawiła się nadzieja na zyskanie nowej broni w walce z rakiem, wszystkie projekty badań nad metforminą realizowane są przez ośrodki akademickie i instytucje non profit.

Jeżeli chodzi o metody leczenia samej cukrzycy, o których dyskutowano w Sztokholmie, można je z grubsza podzielić na dwie grupy. Pierwsza to leki przyszłości; druga to coś, z czego już możemy korzystać.

Dr Michael Czech z Uniwersytetu Stanu Massachusetts zaproponował np., by leczyć cukrzycę pigułkami z RNA. Chodzi mu o cząsteczki siRNA (small interfering RNA) broniącego naszych komórek przed obcym bądź działającym na naszą szkodę materiałem genetycznym. Jeśli siRNA natrafia na fragment takiego materiału i rozpoznaje go jako wroga, zostaje on zniszczony.

Czech wraz kolegami stworzył siRNA, dla którego celem są geny sprzyjające rozwojowi procesów zapalnych u otyłych osób cierpiących na cukrzycę. Uważa się, że procesy te (szczególnie intensywnie toczące się w tkance tłuszczowej na brzuchu) w dużym stopniu przyczyniają się do rozwoju cukrzycy. Na razie przeciwcukrzycowe RNA testowane jest na myszach, po nich przyjdzie czas na ludzi.

Jeżeli chodzi o badania kliniczne mające już ścisłe zastosowanie w codziennej praktyce, organizatorzy kongresu zwracali uwagę na pracę prof. Richarda Pratleya z Kolegium Medycznego Uniwersytetu Vermont (USA) poświęconą liraglutydowi.

Lek ten, obecny już od pewnego czasu na rynku, swoim działaniem naśladuje inkretyny – produkowane w jelicie cienkim hormony, które pobudzają wydzielanie insuliny. Dodatkowo inkretyny opóźniają opróżnianie żołądka z pokarmu, hamują apetyt i obniżają ciśnienie krwi.

Pratley wraz ze swoim zespołem porównywał skuteczność liraglutydu i innego nowego leku – sitagliptyny, której działanie oparte jest o inkretyny. W eksperymencie udział wzięło prawie pół tysiąca osób chorych na cukrzycę. Wszystkim przez 52 tygodnie podawano metforminę (!) i jeden z wymienionych wyżej leków.

– Okazało się, że osoby zażywające liraglutyd były w stanie skuteczniej obniżyć i kontrolować poziom cukru we krwi, więcej spadły na wadze oraz, co również ważne, były bardziej zadowolone z przebiegu i skuteczności terapii. To dowód, że środek ten może być skutecznym uzupełnieniem u chorych, u których terapia samą metforminą nie wystarcza – przekonuje Pratley.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Więcej… http://wyborcza.pl/1,91002,8420257,Co_10_sekund_ktos_umiera_przez_cukrzyce.html#ixzz10laifMGK

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.