Aż 70 proc. osób z ciężką chorobą psychiczną ma nierozpoznaną cukrzycę. Tymczasem,pacjenci ze schizofrenią czy psychozą maniakalno-depresyjną cierpią na nią 2-3 razy częściej niż ogół populacji – mówił brytyjski lekarz na kongresie diabetologicznym w Sztokholmie.
"Pacjenci z poważną chorobą psychiczną umierają średnio 10-20 lat wcześniej niż ogół populacji. Około trzy czwarte z tych zgonów jest spowodowanych chorobą somatyczną, na przykład cukrzycą" – podkreślił prof. Richard Holt z Uniwersytetu w Southampton na sesji naukowej, odbywającej się w ramach zjazdu Europejskiego Towarzystwa Badań nad Cukrzycą (EASD) w Sztokholmie.
Fakt, że chorzy z tej grupy cierpią 2-3 razy częściej na zaburzenia metabolizmu glukozy wynika z wielu przyczyn, jak czynniki genetyczne, środowiskowe czy uboczne efekty działania leków stosowanych w psychiatrii – wyjaśniał badacz.
Niestety, pacjenci z ciężką chorobą psychiczną mają trudności z komunikowaniem swoich fizycznych objawów, a jeśli już to robią, często są ignorowani, albo symptomy te są tłumaczone pewnymi aspektami choroby umysłowej. "Nawet, jeśli cukrzyca zostanie u nich zdiagnozowana, trudno im uzyskać odpowiednią opiekę medyczną" – powiedział prof. Holt.
I choć w środowisku medycznym rośnie zainteresowanie negatywnym wpływem schorzeń psychicznych na zdrowie fizyczne, lekarze ciągle za rzadko diagnozują cukrzycę u pacjentów cierpiących na schizofrenię czy psychozę maniakalno-depresyjną.
Tymczasem badanie w kierunku wykrycia cukrzycy powinno być wykonywane u chorych psychicznie jeszcze przed rozpoczęciem terapii, 3-4 miesiące później, a następnie raz do roku, ocenił prof. Holt.
"Konieczne jest też wprowadzenie programów edukacyjnych na temat stylu życia, które mogą obniżyć ryzyko zachorowań na cukrzycę w tej szczególnie narażonej na nią grupie" – podkreślił.
Jego zdaniem, aby poprawić stan zdrowia populacji osób z zaburzeniami psychotycznymi, niezbędna jest ścisła współpraca psychiatrów z diabetologami. JJJ
PAP – Nauka w Polsce
pmw/bsz