Strona domowa > Aktualności > Nowe leki to wielka ewolucja w leczeniu cukrzycy

Nowe leki to wielka ewolucja w leczeniu cukrzycy

W leczeniu chorych na cukrzycę ważne jest zastosowanie nowych leków mających właściwości zmniejszające ryzyko wystąpienia powikłań sercowo-naczyniowych, tym samym redukując ryzyko zgonu – wskazuje prof. Leszek Czupryniak.

Pojawiające się nowe leki w leczeniu cukrzycy całkowicie zmieniają podejście do terapii. Celem nowych leków nie jest już tylko obniżenie poziomu cukru we krwi, ale także uniknięcie powikłań, zwłaszcza sercowo-naczyniowych i wydłużenie życia pacjentów – podkreślali eksperci w Światowym Dniu Cukrzycy (14 listopada), podczas konferencji „Nowości w diagnostyce i leczeniu cukrzycy” w Warszawie.

Prof. Leszek Czupryniak, kierownik Kliniki Diabetologii i Chorób Wewnętrznych Szpitala Klinicznego w Warszawie, podkreślił, że na 54. Zjeździe Naukowym Europejskiego Towarzystwa Badań nad Cukrzycą (EASD) w Berlinie (październik 2018 r.) przedstawiono zalecenia dotyczące leczenia chorych na cukrzycę, które są radykalnie nowe i powinny zmienić podejście lekarzy i decydentów do chorych na cukrzycę.

Ważna rekomendacja ekspertów

– W tych zaleceniach chodzi przede wszystkim o to, aby w leczeniu chorych móc stosować nowe leki, mające właściwości zmniejszające ryzyko wystąpienia powikłań sercowo-naczyniowych, a co się z tym wiąże – redukujące ryzyko zgonu – zaznaczył prof. Czupryniak.

Z kolei prof. Janusz Gumprecht z Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych, Diabetologii i Nefrologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach dodał, że obecnie w polskich zaleceniach diabetologicznych rekomenduje się, by u chorych z cukrzycą typu 2 nie czekać na poprawę, która może nastąpić po zmianie trybu życia, ale od razu stosować leki. Mowa tu jednak wciąż o metforminie, leku który zmniejsza oporność na insulinę i hamuje wchłanianie glukozy w jelitach.

– To jednak dopiero początek terapii. Kiedy przychodzi moment, że konieczne jest intensyfikowanie leczenia, wówczas powinniśmy zaproponować pacjentowi leczenie zmniejszające ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, czyli inhibitory SGLT2. Leki te hamują w nerkach wchłanianie zwrotne glukozy z moczu, powodując glukozurię (cukromocz), czyli wydalanie glukozy wraz z moczem, co przekłada się na zmniejszenie stężenia glukozy w surowicy krwi – zaznaczył prof. Gumprecht.

Podobnego zdanie był prof. Edward Franek z Centralnego Szpitala Klinicznego MSW w Warszawie oraz Instytutu Medycyny Doświadczalnej PAN, który dodał, że wśród nowych leków mamy dwie grupy: inkretyny oraz flozyny.

– Ta druga grupa, która pojawiła się na rynku farmaceutycznym w 2014 r., początkowo budziła dużo kontrowersji wśród diabetologów. To te właśnie leki powodują cukromocz. W ten sposób nigdy nie leczono cukrzycy. Dlatego środowisko diabetologiczne początkowo podchodziło do tych leków z ogromną ostrożnością. Okazało się jednak, że leki te – oprócz tego, że dobrze regulują stężenie cukru we krwi – potrafią również chronić serce i zmniejszać ryzyko śmiertelności z powodu chorób sercowo-naczyniowych – wyjaśnił prof. Franek.

I dodał: – Druga grupa leków zmniejsza wchłanianie glukozy w jelitach. Jak się dziś okazuje, obie grupy leków są preferowane obecnie przez EASD, jako te, od których leczenie należy zaczynać.

W leczeniu dzieci potrzeba doskonalszych narzędzi

Prof. Małgorzata Myśliwiec, kierownik Katedry i Kliniki Pediatrii, Diabetologii i Endokrynologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, podkreśla, że niezwykle ważnym problemem jest dobór leczenia dla chorujących na cukrzycę dzieci, które stanowi prewencję późnych powikłań.

– Jeżeli uda się uniknąć powikłań w postaci chorób nerek, oczu, sercowo-naczyniowych dolegliwości, to dzieci chorujące na cukrzycę mogą żyć porównywalnie długo, jak ich zdrowi rówieśnicy – zaznaczyła prof. Myśliwiec.

Dodała, że od podania pierwszej insuliny Leonardowi Thompsonowi, chorującemu na cukrzycą typu 1 (1922 r.) minęło prawie 100 lat. Od tamtej pory naukowcy robią wszystko, aby podanie tego hormonu było jak najmniej nieprzyjemne dla pacjenta, zwłaszcza dziecka, a także aby dostępne na rynku narzędzia w sposób najbardziej doskonały monitorowały glikemię u chorych. – Tutaj dobrym rozwiązaniem jest wprowadzenie pomp insulinowych z ciągłym monitoringiem glikemii, zwłaszcza tych z tzw. hipoblokadą – wskazała.

– Pompy te pozwalają na wyłączenie podaży insuliny u chorego wówczas, gdy pojawia się u niego hipoglikemia, dzięki czemu ulega poprawie wyrównanie metaboliczne cukrzycy. Takie działanie pompy przekłada się na mniejsze ryzyko powikłań narządowych. Mowa tu o pompach typu VEO, które znalazły się na listach refundacyjnych z przeznaczeniem dla małych pacjentów z cukrzycą typu 1 – zaznaczyła ekspertka.

Podkreśliła też, że pompa VEO przy spadku glikemii do 70 mg/dl włącza alarm i informuje pacjenta o konieczność zjedzenia posiłku. Kiedy takie działanie nie nastąpi, a glikemia obniży się do poziomu 50 mg/dl, pompa zatrzymuje podaż insuliny na dwie godziny.

– To dobre rozwiązanie, które istotnie redukuje wskaźnik epizodów ciężkiej hipoglikemii. Dziś jednak dostępne są o wiele bardziej precyzyjne pomp z systemem SmartGuard, „przewidujące” hipoglikemię. Taka pompa o nazwie MiniMed 640G wstrzymuje podaż insuliny zanim wystąpi hipoglikemii, a wznawia je, kiedy glikemia zaczyna mieć tendencję wzrostową. Niestety, najbardziej zaawansowana technologicznie pompa nie jest obecnie refundowana w Polsce, nawet dzieciom poniżej 6. roku życia. To wielki błąd – oceniła prof. Myśliwiec.

Ważna jest też zmiana stylu życia

Prof. Magdalena Olszanecka z Polskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością zwróciła uwagę na zmianę stylu życia chorych na cukrzycę. Jej zdaniem leczenie cukrzycy typu 2 zawsze powinno zaczynać się od odpowiednio dobranej diety i aktywności fizycznej. Jak podkreśla ekspertka, doborem diety u cukrzyka nie powinni zajmować się przypadkowi dietetycy, ponieważ nie są oni lekarzami i nie mają wiedzy na temat leczenia otyłości i jej przyczyn.

Ekspertka wyjaśniła, że najlepiej tym problemem zajęliby się obesitolodzy. Niestety, pomimo że coraz więcej krajów wprowadza tę specjalizację lekarską, w Polsce nadal ona nie istnieje. Obesitologia jest już w Rumunii, na Węgrzech, w Czechach, na Litwie, a także w USA. Lada moment pojawi się na Słowacji.

Jak wyjaśniła, dziś wszystkie powikłania otyłości mają swoje specjalizacje. – Jest diabetologia, kardiologia, hipertensjologia, natomiast nie ma specjalizacji, która leczy przyczynę tych powikłań.

Tymczasem cukrzyca nie jest winą chorego, podobnie jak otyłość, a to ta ostatnia przyczynia się do rozwoju cukrzycy typu 2, na którą choruje, aż 90 proc. wszystkich diabetyków – wskazała.

– Tak naprawdę nie ma cukrzycy typu 2 bez otyłości; choroba ta bowiem jest spowodowana nadmiarem tkanki tłuszczowej w organizmie. Dotychczasowe badania dowiodły, że odsetek chorych na cukrzycę wzrasta wprost proporcjonalnie do wzrostu wskaźnika BMI – podkreśla prof. Olszanecka.

Dodała, że otyłość jest chorobą przewlekłą bez tendencji do samoistnego ustępowania, z systematycznymi nawrotami. Dlatego też otyłość trzeba leczyć jak najwcześniej, tylko w ten sposób unikniemy rozwoju cukrzycy. Dla specjalisty znany jest mechanizm, gdy nadmiar tkanki tłuszczowej prowadzi do stanu zapalnego i w konsekwencji do insulinooporności. W ten sposób rozwija się cukrzycy typu 2.

– Z tej cukrzycy można się wyleczyć, jeżeli wcześnie zajmiemy się chorym, u którego obserwuje się zaburzenia gospodarki węglowodanowej. Żeby jednak skutecznie leczyć otyłość, trzeba najpierw zdiagnozować przyczynę tej choroby, a może nią być np. zaburzenia depresyjne, obniżenie samooceny, jedzenie kompulsywne – podkreśliła prof. Olszanecka.

W jej ocenie ustalenie programu leczenia, ze zmianami mechanizmów żywieniowych i wdrożeniem sportu, potrafi wyleczyć z cukrzycy typu 2. Jeśli jednak takie działania nie pomagają, należy wkroczyć z farmakoterapią.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.