Strona domowa > Aktualności > Aktualności > Obrady EASD w Sztokholmie: o nadziejach dla diabetyków

Obrady EASD w Sztokholmie: o nadziejach dla diabetyków

Poleć artykuł

Leki inkretynowe, flozyny oraz insulina, którą wystarczy podawać trzy razy w tygodniu – to według lekarzy wielkie nadzieje diabetologii.

Specjaliści rozmawiali o nich podczas 46. dorocznego spotkania Europejskiego Towarzystwa Badań nad Cukrzycą (EASD), które zakończy się w 1 października w Sztokholmie. Bierze w nim udział 14 tys. diabetologów, pielęgniarek, przedstawicieli firm i mediów.

Na cukrzycę cierpi 285 mln ludzi na świecie, a eksperci szacują, że w 2030 r. liczba ta dojdzie do 438 mln. Choroba, która powoduje liczne powikłania, stanowi ogromne obciążenie dla budżetów państw.

Jednocześnie z przedstawionych w Sztokholmie badań „Panorama” wynika, że na ok. 6 tys. chorych na cukrzycę 60 proc. z nich nie osiąga optymalnej kontroli poziomu glukozy. Ma to związek z nieprzestrzeganiem przez pacjentów zaleceń lekarskich oraz oporem przed intensyfikacją terapii – wdrażaniem kolejnych leków lub zwiększaniem dawek insuliny.

– Bardzo ważną przyczyną jest to, że pacjenci z cukrzycą boją się niedocukrzenia (hipoglikemii), czyli groźnego dla życia spadku poziomu glukozy we krwi – podkreślał prof. Bernard Charbonnel z Uniwersytetu w Nantes we Francji. Z drugiej strony, zarówno insulina, jak i starsze leki na cukrzycę – z wyjątkiem znanej od dawna metforminy – powodują tycie, co jest bardzo niekorzystne dla cukrzyków, którzy i tak często są otyli.

Dlatego, diabetolodzy wiążą ogromne nadzieje z tzw. lekami inkretynowymi – najnowszym osiągnięciem w leczeniu cukrzycy. Jedna ich grupa – analogi GLP-1 – naśladuje działanie inkretyn, hormonów, które są wydzielane w jelitach pod wpływem posiłku i pobudzają produkcję insuliny w trzustce. Drugą grupę – tzw. inhibitory DPP4 lub gliptyny – stanowią leki hamujące rozkład naturalnych ludzkich inkretyn.

– Leki inkretynowe oferują możliwość skutecznego leczenia cukrzycy, przy jednoczesnej redukcji masy ciała i znikomym ryzyku hipoglikemii – ocenił dla PAP dr hab. Leszek Czupryniak z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Jeden z analogów GLP-1 – liraglutyd – jest obecnie testowany w leczeniu otyłości.

– Wstępne badania sugerują też, że leki te zmniejszają ryzyko samobójczej śmierci komórek trzustki, a przez to mogą przedłużać jej funkcję. A trzeba pamiętać, że zachowanie zdolności do produkcji własnej insuliny jest korzystniejsze niż podawanie jej z zewnątrz – powiedział PAP prof. Władysław Grzeszczak, prezes Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego.

Na razie żaden lek z tej grupy nie jest refundowany w Polsce.

Na kongresie zaprezentowano też wyniki międzynarodowych badań III fazy nad pierwszym lekiem z grupy tzw. flozyn, które działają w nerkach w mechanizmie niezależnym od insuliny. Kierował nimi prof. Krzysztof Strojek z Uniwersytetu Śląskiego w Zabrzu, konsultant krajowy w dziedzinie diabetologii.

Jak wyjaśnił PAP specjalista, flozyny znacznie ograniczają proces zwrotnego wchłaniania glukozy z moczu do krwi, który zachodzi w nerkach. Nowy lek – dapagliflozyna – hamuje enzym SGLT2, odpowiedzialny za wychwyt 80 proc. glukozy z moczu pierwotnego. Zastosowanie tego leku poprawiało kontrolę poziom glukozy, a pacjenci chudli średnio o 3-4 kg. Lek nie jest jeszcze zarejestrowany.

Obiecujące są też badania wskazujące, że chorzy na cukrzycę będą mogli stosować insulinę tylko trzy razy w tygodniu, a nie jak obecnie – nawet 4 razy na dzień. Badania dotyczyły długo działającego analogu insuliny o nazwie degludec.

– Gdy podawaliśmy pacjentom z cukrzycą typu 2 degludec co drugi dzień, bez weekendów, poziom glukozy był kontrolowany równie dobrze jak u pacjentów stosujących raz dziennie inny długo działający analog – glarginę – powiedziała prof. Chantal Mathieu z Uniwersytetu Katolickiego w Leuven w Belgii. – Odsetek osób, które nie miały epizodów hipoglikemii, wyniósł po 77 proc. w obu grupach.

PAP/Rynek Zdrowia

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.