Strona domowa > Artykuly > Nie rezygnujmy z możliwości uwolnienia się od cukrzycy

Nie rezygnujmy z możliwości uwolnienia się od cukrzycy

Poleć artykuł

Gary Taubes w książce "DLACZEGO TYJEMY i jak sobie z tym poradzić" dowodzi, że epidemia otyłości i cukrzycy zaczęła się w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy amerykańscy naukowcy zajmujący się problemami żywieniowymi uznali, że smakowite tłuszcze ( masło, śmietana, słonina świeża i wędzona, smalec domowy) powodują zawały serca, a węglowodany sercu nie szkodzą. Zaczęło się żywienie z nadmiarem węglowodanów. Zawałów serca nie ubyło i nigdy też nie udowodniono, że dieta bez tłuszczu zapobiega chorobom serca.

 

Okazało się natomiast, że węglowodany spożywane w nadmiarze – przekształcane w organiźmie w glukozę – wymuszają na trzustce wydzielanie większej ilości insuliny. Insulina nie tylko zaprowadza glukozę do komórek mięśniowch i narządów wewnętrznych, ale też magazynuje nadmiar glukozy w tkankach tłuszczowych, po przekształceniu jej w tłuszcz. Wagi przybywa nam od nadmiaru zjadanych węglowodanów, zwłaszcza tych prostych (cukier stołowy, miód, syrop kukurydziany, fruktoza i glukoza w słodkich owocach, maltoza w piwie).

Kiedy niewinna nadwaga zaczyna przeobrażać się w otyłość, grozi nam insulinooporność , której towarzyszy stres oksydacyjny. Insulinooporność polega na tym, że komórki mięśni i narządów wewnętrznych buntują się przeciwko nadmiarowi insuliny i glukozy i nie chcą do swego wnętrza przyjmować glukozy przyprowadzanej przez insulinę do spalania. Dochodzi do totalnego zaburzenia przemiany materii, glukoza wraca do krwi, podnosi się jej poziom we krwi, pojawia się cukier w moczu. Pocieszającym jest tylko fakt, że nie każdy przypadek insulinoopornośći przemienia się w cukrzycę.

Stres oksydacyjny towarzyszący insulinooporności polega na obniżeniu poziomu ustrojowych przeciwutleniaczy, co oznacza, że organizm nie ma możliwości usuwania na bieżąco wszystkich wolnych rodników powstających przy przemianie materii. Zdrowy organizm bez nadawagi i otyłości wymiata wolne rodniki bez większego trudu. Wolne rodniki nie "rozbrojone" mogą uszkadzać wewnętrzne ścianki naczyń krwionośnych dając początek miażdżycy, uszkadzają też materiał genetyczny DNA, atakują komórkowe elektrownie ( mitochondria) wytwarzające energię dla organizmu.

Autor przedstawia w swej książce historię walki o zdrowe żywienie na przestrzeni 200 lat. Zachęca do stosowania modelu żywienia, w którym nadmiar węglowodanów nie wymusza wydzielania przez trzustkę nadmiaru insuliny. Przekonuje, że tylko żywienie bez nadmiaru węglowodanów może uchronić nas przed nadwagą, insulinoopornością, cukrzycą. Książkę swą adresuje zarówno do zwykłych ludzi, jak też do lekarzy. Pisze, że tylko ci lekarze, którzy zalecali ograniczenie węglowodanów w diecie, uzyskiwali trwałe efekty w odchudzaniu otyłych.

Na stronach 257 – 259 powyższej książki znajdujemy rozważania na temat ilości białka, tłuszczu i węglowodanów w zdrowej diecie. Bez trudu odczytujemy optymalne proporcje między głównymi składnikami żywieniowymi. Warto zatem powtórzyć, że stosując optymalne proporcje w żywieniu dr Jan Kwaśniewski pierwszych chorych wyleczył z cukrzycy już 40 lat temu. Zachęcając do degustacji optymalnego posiłku proponuję śniadanie: jajecznica z 3 niedużych jajek usmażona na 25 g masła, z 2 niedużymi kromkami chleba ( na każdej 10 g zielonego masła) pieczonego na zaczynie i nieduży kawałek czerwonej papryki na deser. Według dobrych rad ekspertów żywieniowych, herbatę pije się przed śniadaniem. Osoby niewysokie i starsze jajecznicę moga przyrządzić z 2 niedużych jajek.

Żywienie optymalne dr Jana Kwaśniewskiego jest tym modelem żywienia, przy którym cukrzyca się cofa i nie wraca. Warto też przypomnieć, że żywienie optymalne zostało zweryfikowane w toku 4-letnich badań (2006-2010) przeprowadzonych przez Poznański Uniwersytet Medyczny. Można już korzystać z przykładowych jadłospisów z optymalnymi proporcjami, uwzględniającymi wyniki powyższych badań.

Żywienia optymalnego można się łatwo nauczyć, uczestnicząc w spotkaniach KLUBÓW OPTYMALNYCH. Nie bójmy się cholesterolu ani większej ilosci tłuszczu w żywieniu. Udowodniono naukowo, że cholesterol nie jest przyczyną miażdżycy, a prof. dr hab. Jan Hasik przekonuje ( w książce DIETETYKA), że dorosły człowiek może strawić i przyswoić 4-5 razy tyle tłuszczu, co zjada się obecnie w żywieniu tradycyjnym. Nie rezygnujmy z możliwości uwolnienia się od cukrzycy.

Wanda Sławek

 

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.