Już 10 lat chorowałem na cukrzycę, kiedy w 2000 roku usłyszałem o ŻYWIENIU OPTYMALNYM, które według żywiących się optymalnie powodowało cofanie się cukrzycy. Mieszkam w Kanadzie w Vancouver, dlatego mój kontakt z ruchem optymalnym w Polsce był utrudniony.
W 2004 r. przyjechałem do Polski, aby pogłębić wiedzę o tym modelu żywienia. Stosując żywienie optymalne, odstawiłem leki, ale moje żywienie nie było doskonałe, zawierało sporo błędów. W 2008 roku, po przeziębieniu trafiłem do szpitala i musiałem wrócić do insuliny. Od 2010 zaczęły się prawdziwe kłopoty: wylew w prawym oku i ból w lewej nodze. Był to już początek powikłań cukrzycowych.
Do ponownego bardziej poważnego zainteresowania się ŻYWIENIEM OPTYMALNYM skłonił mnie artykuł lekarza optymalnego w miesięczniku "OPTYMALNI" na temat uleczalności cukrzycy .
Dopiero trzecie podejście do żywienia optymalnego w 2011 r. przyniosło oczekiwane i trwałe efekty. Ustąpił ból nogi, a poziom cukru we krwi, po odstawieniu insuliny był o niebo lepszy niż poprzednio z insuliną.
Od 1,5 roku nie używam żadnych leków, noga nie boli, cholesterol w normie, powoli cofają się ślady wylewu w prawym oku. Mój lekarz familijny w Vancouver kiwa głową i pyta, jak to możliwe? Dodatkowo, po odstawieniu insuliny schudłem na żywieniu optymalnym 12 kg w ciągu 5 miesięcy. Zachęcam moich znajomych chorych na cukrzycę, aby odważyli się zmienić sposób żywienia i uwolnili od choroby, ale nie bardzo udaje mi się ich przekonać. Nie rozumiem czemu nie chcą być zdrowi.
J.B.